WiadomośćPotrzebna pomoc dla naszego sąsiada
(Kategoria: Gdańsk Osowa - WIADOMOŚCI, INFORMACJE)
Dodane przez admin
wtorek 15 grudnia 2020 - 07:38:41


Potrzebna pomoc dla naszego sąsiada

Piszę do Państwa w sprawie mojego Taty. Tata wychował się na Gdańskim Ośku – zaraz kiedy przyszłam na świat, rodzice przeprowadzili się do Osowej- dokładnie 27 lat i pół roku temu. To tutaj Tata prowadził mnie za rękę do szkoły podstawowej, brał udział we wszystkich szkolnych eventach i zawoził mnie do gimnazjum na lekcje. Rodzice do tej pory mieszkają przy ulicy Kielnieńskiej, a dom na Osowej zawsze był jest i będzie naszym gniazdem rodzinnym.



Mój tata przez większość życia związany był ze sportem i sztukami walki. Aktywnie działał w siłowni Taurus, gdzie spędzał sporo czasu codziennie.

Jakieś 10 lat temu tata zaczął wyjeżdżać do pracy do Norwegii. Wszystko zaczęło nam się bardzo dobrze układać, gdy dwa lata temu tata zaczął potykać się i tracić siłę w lewej ręce. Zaniepokojony objawami udał się do lekarza w Oslo. Stamtąd został skierowany do szpitala na pełną diagnostykę. Po wielu badaniach lekarze w Norwegii oświadczyli, że nie są w 100% pewni, ale ich zdaniem w grę wchodzą dwie diagnozy:

  • SLA – stwardnienie zanikowe boczne
  • wieloogniskowa neuropatia ruchowa.

Po oznajmieniu tacie tych dwóch możliwości został on wysłany do domu. Otrzymał leki przeciwbólowe i został poinformowany, że nie można mu pomóc, bo nie ma na to lekarstwa, a diagnozy nie są i nigdy nie będą w 100% pewni.

Rozpoczął się wyścig z czasem. Zaczęliśmy googlować objawy taty choroby, udawać się do lekarzy. Każdy rozkładał ręce i nie wiedział, co Tacie jest, mówiąc tylko, że diagnozy są prawdopodobne.

Rodzice postanowili zmienić diametralnie styl życia – włączyli suplementację, robili badania, udawali się na Bazar Natury po zdrową żywność. Trafiliśmy do centrum rehabilitacji, gdzie u Taty stwierdzono uszkodzenie kręgosłupa, po czym lekarz rozłożył ręce i powiedział, że nie wie, o co chodzi, ale jego zabiegi nie dają efektu. Następnie Tata trafił po drodze do kilku neurologów, do kręgarza, gdzie nastawiano mu kręgosłup bez znieczulenia. Już zawsze będę mieć w mojej głowie jego krzyki bólu, które dochodziły z gabinetu.

W tym wszystkim wybuchła pandemia, a więc wszystko stało się podwójnie ciężkie.

Obecnie tata utracił władzę w obydwu rękach i ma bardzo osłabione mięśnie nóg.

Moja mama, która nie zgodziła się z diagnozą SLA, trafiła na forum boreliozy. Dzięki kontaktom osób z podobnymi doświadczeniami dostaliśmy namiar do lekarza, który powiedział nam, jakie testy zrobić. Krew poleciała prosto do Berlina i okazało się, że Tata zakażony jest Babeszioza, Bartonella oraz Borelioza.

Na post mamy z apelem o pomoc odpowiedziała Pani, której maż był w jeszcze gorszym stanie niż tata – był intubowany, nie ruszał żadną kończyną, ani górną, ani dolną. Po leczeniu właśnie wstaje na nogi, oddycha samodzielnie i chodzi przy pomocy balkonika. Poleciła nam Centrum Św. Łukasza w Gdańsku. Jakimś cudem udało nam się dostać do kliniki. Tam wszystko potwierdzono i zaplanowano nam leczenie. Zaproponowano terapię ILADS, SOT oraz terapię komórkami macierzystymi.

Teraz, kiedy moi rodzice wydali oszczędności życia, trafiliśmy na kogoś, kto jest nam w stanie pomóc. Cała rodzina postanowiła pomóc. Wybudowaliśmy tacie podest, żebym była w stanie przetransportować go do auta i codziennie przewieźć do kliniki na kroplówki i terapię tlenową.

Wszyscy oddali swoje oszczędności. Jednak zabrakło nam jednak ok. 50 tys.

Potrzebujemy pomocy – jak najwięcej udostępnień zbiórki na "SIEPOMAGA".

LINK : https://www.siepomaga.pl/miroslaw-sliwinski


KS


Źródło: Osowa 24 - Portal Mieszkańców > Osowa > Gdańsk > Trójmiasto
( http://osowa24.pl/news.php?extend.6068 )