Dziki na placu zabaw
w Osowej

Kolejna niebezpieczna sytuacja z dzikami w Osowej. Tym razem rodzina zwierzaków przywędrowała do parku przy ulicy Diany. Nikomu nie trzeba wyjaśniać, jak niebezpieczne stało się w niedzielne popołudnie to miejsce. Gdyby świeciło piękne słońce a nie padał deszcz, plac zaroiłby się od dzieci i młodzieży (skatepark). A wówczas o nieszczęście nie trudno.



W niedzielne popołudnie w Osowej jak i w całym regionie padał deszcz. Dlatego park przy ulicy Diany/Heleny świecił pustkami. I tylko dlatego stado dzików nie było aż tak wielkim zagrożeniem. Warto jednak ostrzec spacerujących chociażby z psami, że sytuacja do komfortowych przy takim spotkaniu nie jest.

Jak informuje nasz czytelnik Maciej, rodzinę próbowała rozgonić... radiowozem policja. Z jakim skutkiem, możemy się domyślać.

Przy okazji przypominamy:

Nie głaskać, nie dokarmiać!. Dziki zawsze wracają tam, gdzie znalazły żywność. Dlatego tak ważna jest kwestia, byśmy sami nie powodowali takich sytuacji, gdzie dziki przychodzą do nas jak do restauracji wiedząc, że w tym miejscu zawsze znajdą coś do jedzenia.

Warto podkreślić w tym miejscu fakt, o którym mało kto do tej pory wiedział. Otóż Osowa leży na terenie obwodu łowieckiego. W takim obszarze koła łowieckie nie mogą prowadzić odstrzału. Jednak może dziki przepłaszać na tereny, gdzie odstrzał jest możliwy, czyli poza teren zabudowany.


reklama